Narobiły mi się zaległości... Człowiek narzuca sobie aktywności, działania różne, a potem nie wie, w co ręce włożyć, gdzie oczy podziać...
Nie chcę jednak rezygnować z publikacji cherrywood stories - nawet jeśli miałoby to oznaczać publikację z niemal rocznym poślizgiem (półrocznym na ten moment na pewno) i/lub sprowadzenie bloga wyłącznie do takich wpisów... Lubię te kronikarskie kadry. Na komputerze wciąż czekają zdjęcia pochowane w folderach, do wywołania, do stworzenia fotoksiążki. Tam zdjęć jest więcej, więc z jednej strony więcej wspomnień i "smaczków", z drugiej trudniej o zebranie się w sobie, by je zamienić w album - taki rzeczywisty, namacalny, nie wirtualny. Te wpisy są taką... namiastką? Szybkim sposobem przypomnienia sobie niektórych chwil, sytuacji. Jak z przyjęciem urodzinowym-niespodzianką (z wbijaniem w tort świeczek zebranych przez gości zaangażowanych w przygotowania: niemal każda była inna, ale to właśnie było takie fajne). Albo przyglądanie się dzieciom - jak rosną... Bosh... Marion była taka malutka? Ona teraz wydaje mi się jeszcze moją kruszynką, a w porównaniu do tej malutkiej ze zdjęć to już dziewczynka!
Nie chcę jednak rezygnować z publikacji cherrywood stories - nawet jeśli miałoby to oznaczać publikację z niemal rocznym poślizgiem (półrocznym na ten moment na pewno) i/lub sprowadzenie bloga wyłącznie do takich wpisów... Lubię te kronikarskie kadry. Na komputerze wciąż czekają zdjęcia pochowane w folderach, do wywołania, do stworzenia fotoksiążki. Tam zdjęć jest więcej, więc z jednej strony więcej wspomnień i "smaczków", z drugiej trudniej o zebranie się w sobie, by je zamienić w album - taki rzeczywisty, namacalny, nie wirtualny. Te wpisy są taką... namiastką? Szybkim sposobem przypomnienia sobie niektórych chwil, sytuacji. Jak z przyjęciem urodzinowym-niespodzianką (z wbijaniem w tort świeczek zebranych przez gości zaangażowanych w przygotowania: niemal każda była inna, ale to właśnie było takie fajne). Albo przyglądanie się dzieciom - jak rosną... Bosh... Marion była taka malutka? Ona teraz wydaje mi się jeszcze moją kruszynką, a w porównaniu do tej malutkiej ze zdjęć to już dziewczynka!