cherrywood stories: dziadek do orzechów
stycznia 30, 2017
Kilka dni temu rozebraliśmy choinkę; zaczynała już wypuszczać nowe pędy, jakby dawała znać, że idzie nowe, wiosna... Świeżutkie zielone i miękkie igiełki przebijały się przez spiralkę gwiazdy na czubie - czuliśmy z mężem, że to już czas, że święta ostatecznie minęły.
Zostały jednak uwiecznione na zdjęciach. Mamy dostęp do tego pięknego okresu w roku, możemy cofnąć się do wieczorów spędzanych w rodzinnej atmosferze... Do zapachów i smaków, dźwięków... Jak chociażby tańca cukrowej wróżki Czajkowskiego:
Okres Bożego Narodzenia nieodmiennie przywołuje mi skojarzenie z "Dziadkiem do orzechów". Dodatkowo, już po świętach, ale jeszcze w nastroju choinkowo-odpoczynkowym, trafiłam na blog baletnicy - TUTAJ - i wsiąkłam, zaczarowana... Balet, Czajkowski... Nie mogłam więc inaczej. Oto nasze grudniowe kadry, te "dziadkoorzechowe"...
4 komentarze
Och jakie piękne zdjęcia. A te ozdoby choinkowe, maleńkie bombeczki są przeurocze.
OdpowiedzUsuńFajnie móc odtworzyć sobie wspomnienia ze zdjęć.
Serdeczności przesyłam!
Iza
Bardzo Ci dziękuję, Kochana!
UsuńTo prawda - dlatego tak uwielbiam fotografie... Zatrzymują ulotne życie... :>
Ściskam ciepło! :*
I za to właśnie kocham zdjęcia, wspomnienia zamknięte w kadrach, do których można wracać, wzdychać, wspominać te piękne grudniowe chwile ...
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak! :)
UsuńOstatnio zrobiłam sobie wspominki... Obejrzałam "stare" zdjęcia - takie sprzed 3 lat, kiedy mój synek był w wieku swojej siostrzyczki... Takie maleństwo... niby to tylko 3 lata, a tyle się zmieniło przez ten czas! On pędzi jak szalony... Dobrze, że mamy zdjęcia, które zatrzymują te chwile :) Cudne wspomnienia...