cherrywood stories: styczeń 2017
marca 07, 2017
Zafundowaliśmy sobie piękny noworoczny spacer, budowaliśmy konstrukcje z drewnianych klocków i piasku kinetycznego (wiedzieliście, że można z niego ulepić nawet bałwana?), tatuowałam się (zmywalnie - jednorożec to mój faworyt ;)), pożegnaliśmy choinkę (i świąteczne łakocie, psia kostka), Mały John był tygrysem na przyjęciu urodzinowym kolegi z przedszkola, a Marion pozwoliła sobie zrobić pierwszy kucyk. Dorosła też - w połowie miesiąca skończyła rok! (Co pozwoliło nam, pośrednio, zasypiać z balonami. ;)) Nie obyło się bez chorób, ale gdy patrzę na zdjęcia... Zachowują się tylko miłe wspomnienia. Na szczęście!
figurki Lego Duplo z księżniczkami Disney'a kupiłam na allegro - można polować na pojedyncze sztuki, bez kupowania całego zestawu (nierzadko drogiego jak diabli)
poniżej dzieło mojego romantycznego Męża ;)
Optimus Prime i ekipa Psiego Patrolu, czyli stolik Małego Johna najbezpieczniejszym miejscem na świecie!
strażacki bałwan piaskowy ;)
Rodzicu, uważaj, jakie pytania stawiasz dziecku!
Ja: Kim chcesz być na przyjęciu karnawałowym?
Mały John: Triceratopsem!
Potem dodał, że ankylozaurem, ale byłam twarda - skoro rzekł jedno, na tym miało stanąć. (Ankylozaur... Jak ja niby miałabym zrobić ten pancerz? :P)
Mam już roczek!
Apple? :P
kartka świąteczna wykonana przez Małego Johna
Pierwszy kucyk!
Najlepszy zabawowy ogon na świecie? Mr. Tail!
przekładanka, którą poddałam renowacji (opisanej TUTAJ)
zrzutkowy prezent urodzinowy Marion ;)
trudny czas - chorobowy; w najgorszym punkcie na ścianie wisiały zalecenia lekarskie dla 3/4 naszej rodziny
Do widzenia, krzesełko! Witaj, krzesełko! ;)
0 komentarze