Kilka dni temu rozebraliśmy choinkę; zaczynała już wypuszczać nowe pędy, jakby dawała znać, że idzie nowe, wiosna... Świeżutkie zielone i miękkie igiełki przebijały się przez spiralkę gwiazdy na czubie - czuliśmy z mężem, że to już czas, że święta ostatecznie minęły.
Zostały jednak uwiecznione na zdjęciach. Mamy dostęp do tego pięknego okresu w roku, możemy cofnąć się do wieczorów spędzanych w rodzinnej atmosferze... Do zapachów i smaków, dźwięków... Jak chociażby tańca cukrowej wróżki Czajkowskiego:
Okres Bożego Narodzenia nieodmiennie przywołuje mi skojarzenie z "Dziadkiem do orzechów". Dodatkowo, już po świętach, ale jeszcze w nastroju choinkowo-odpoczynkowym, trafiłam na blog baletnicy - TUTAJ - i wsiąkłam, zaczarowana... Balet, Czajkowski... Nie mogłam więc inaczej. Oto nasze grudniowe kadry, te "dziadkoorzechowe"...