cherrywood stories: w składzie porcelany
grudnia 11, 2016
W
mieszkaniu mojej babci stoi lakierowana meblościanka; dzisiaj doceniam
niezwykły wzór ze słojów drewna (powracam tym samym do dziecięcych
fascynacji tymi kołami i okręgami, która wydała mi się w okresie lat
nastu przeżytkiem, czymś niemodnym, może babcinym właśnie). Jedną z jej
części stanowią dwie półki ukryte za szkłem, a tam kolekcja babci:
porcelana i kryształy, polerowane w okresie przedświątecznym, bo i na
święta wyciągane. Wystawa błyszczących, kruchych skorup, którym
przyglądałam się jako dziecko z lekkim zaintrygowaniem, ale i znudzeniem
jednocześnie. Znałam je przede wszystkim zza szyby - tak wyglądała ich
codzienność. Piękne, trochę muzealne. Jak dotykanie wzrokiem misternych
ludzkich wyrobów na wystawie - przez szklaną powłokę, która odbija
światło.
Kiedy
zobaczyłam Ich odbicie w tym szklanym zwierciadle... Pradziadek i
prawnuczka. Wpatrzeni w porcelanę i kryształy prababci. Gdzieś w tle
prawnuczek bawił się garażem dla resoraków, improwizując wypadek
samochodowy. Wizyta w składzie porcelany...
4 komentarze
Piękny moment uchwyciłaś. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo... :>
UsuńMoja babcia miała podobna meblościankę jako dziecko nie doceniałem jej piękna a szkoda bo chetnie bym ja wstawiła teraz do siebie ale niestety jest to niemoLiwe bo juz niema mebli po babci
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie z meblami z domu drugiej babci z kolei... I z niektórymi z naszego starego mieszkania... Człowiek docenia takie rzeczy po czasie...
Usuń