cherrywood stories: grudzień 2015
kwietnia 09, 2016
Rozpoczynam nowy cykl na blogu - migawki z naszej codzienności, opowieści zatrzymane w kadrach, czasem okraszone słowami. Dzisiejszy wpis nieco zaległy, ale lubię wracać do tych zdjęć i chwil, kiedy jeszcze we trójkę zamykaliśmy kolejny rok bycia razem. Zapraszam!
DOMOWA TKANKA
Zbliża
się powoli. Górskie szczyty pokryte śniegiem, coraz bardziej mgliste
światło o poranku... Powietrze nasączone mlekiem, rozleniwienie przyrody
i ludzkie zaspanie - nieodłączni towarzysze poranków... Rysunki węglem w
okolicach Barbórki, bezręki żołnierz oczekujący na krawiecką operację,
pierwsza laurka dla Taty (który dostał swój portret z dzidziusiem w
brzuchu - co by mu przykro nie było, że tylko Mama nosi Siostrzyczkę) i
"Rok w mieście" z grudniem zaklętym w odcieniach kontrastujących z sobą
niebieskości i czerwieni - taki przecież nastał czas: chłód na dworze i
ciepło we wnętrzach. Czas oczekiwania na Boże Narodzenie...
BLISKOŚĆ
Uwielbiam
łapać takie chwile; zwykłe momenty, które tak wspaniale zastygają na
zdjęciach... Codzienność, gesty i mimika, emocje zatrzymane w czasie.
Zazwyczaj nic nie zapowiada tego, że ujęcie będzie dobre, że kadr chwyci
za serce, gdy będziesz przeglądać pliki w trakcie zrzucania na dysk.
Magia chwili... Wiecie, co jest najpiękniejsze? Że między innymi z nich
utkane jest nasze życie - spróbujmy je tylko bardziej dostrzegać. Jak te
potencjalne momenty, ewentualne kadry. Każda chwila jest dobra, nie
marnujmy czasu...
ŚWIĄTECZNY CZAS
Szukanie
odpowiedniej choinki, ubieranie, pakowanie prezentów w siadzie
skrzyżnym na podłodze (między rozrzuconymi wstążkami, skrawkami papieru,
zasuszonymi plastrami jabłek i małymi dzwoneczkami), odpoczynek przy
ciepłym świetle światełek i świec, smak wigilijnych potraw i miękkość
tekstyliów (w tym koca, który dostałam pod choinkę), magiczny świąteczny
poranek (kiedy moje "amerykańskie" dziecko odpakowywało prezenty, bo
całą Wigilię przespało) i popołudnie spędzone pod kocem i z zapasem
pierników... Święta!
0 komentarze