zdrowe przekąski: batoniki RawBite

kwietnia 26, 2016

W cyklu zdrowe przekąski przeistaczam się w poszukiwacza skarbów i łowcę. Postawiłam sobie za cel udowodnienie, że można jeść smacznie i zdrowo - i nie przy okazji posiłków właściwych, co do których jest w gruncie rzeczy łatwiej, ale w odniesieniu do przekąsek - to przecież przy nich najczęściej zdajemy się na rzeczy kupne, które (też mi nowina) nierzadko mało mają wspólnego ze zdrowym odżywianiem się. Moje wytyczne? Smacznie i bez cukru (sic!), a także innych dodatkowych substancji, tzw. "polepszaczy smaku"! Da się? Jasne!

Niewiele rzeczy potrafi mnie już zadziwić. Zdrowe batoniki fit, całkiem smaczne, ale z niesmacznym wnętrzem? Przywykłam. Kapitalne płatki śniadaniowe z mnóstwem cennego żelaza, ale i cukrem albo syropem? Standard. Desery mleczne z drogocennym wapniem, które - na dobrą sprawę - wcale zdrowe nie są? Nic nowego.
Ale baton wyłącznie z dobrych składników, do tego smaczny (sic!)? Nie uwierzyłam, do póki nie sprawdziłam!

To był właściwie przypadek.
Kupowałam wędlinę w sklepie z żywnością organiczną i - standardowo, ciekawska ja - przeglądałam produkty w promocji, nowości, kolorowe opakowania zdobiące okolice lady. Szczególnie zaintrygowały mnie batoniki w świetnie zaprojektowanej oprawie - nosiły nazwę RawBite. Opakowania oszczędne w sile wyrazu, każdy smak oznaczony innym kolorem, matowy "papier"... Batonik organiczny, wyczytałam w pośpiechu (nie bez lekko złośliwego uśmiechu, bo przecież wiadomo, że epitet "organiczny" czy "eko" działa cuda - pozwala zawyżyć cenę produktu przy jednoczesnym dobrym samopoczuciu kupującego - magia!). Już płaciłam za zakupy, gdy sprzedawczyni wspomniała, że mają na batoniki promocję. Cóż, skusiłam się... A w domu - po bliższym poznaniu z panem owocowo-orzechowym - zachwyciłam!




Kosztowaliśmy dwa smaki: kakao i wanilia z jagodami. Oba smaczne, choć wersja fioletowa (wanilia i jagody) dla mnie osobiście lepsza - słodsza, z akcentami owocowymi; kakaowa bardziej  wytrawna, docieraliśmy się ze smakiem dłużej, potrzebny był dodatkowy gryz do "przekonania się".

Skład? Niebo! Zobaczcie sami:

RawBite Raw Cacao - skład: owoce 54% (daktyle, rodzynki), orzechy 36% (orzechy nerkowca, migdały), kakao 10%. Wszystkie składniki organiczne, certyfikowane.

RawBite Vanilla Berries - skład: owoce 48% (daktyle), orzechy 40% (orzechy nerkowca, migdały), jagody 12% (żurawina, wiśnia, morwa), wanilia.

 - nie, nie wanilina, ale wanilia! Prawdziwa wanilia, żaden aromat!
Zero cukru! (a tym bardziej syropów, w tym "zakazanego" glukozowo-fruktozowego) Nie, nie ma że trzcinowy, który w sklepach z żywnością eko czy organiczną jeszcze jako tako przechodzi. Naturalny cukier z owoców - jedynie taki!

Dla porównania załączam skład batonów Corny (które niegdyś uważałam za mega zdrową - i smaczną - alternatywę) i Sante (bez syropu glukozowo-fruktozowego jak w Corny, ale i mniej smaczny):


CORNY Big Baton zbożowy bananowy - skład: czekolada mleczna 20%, prażone płatki zbożowe 16% - owsiane i pszenne, mąka pszenna, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop glukozowy, cukier brązowy, banan 5%, tłuszcz kokosowy, cukier, mąka ryżowa, mąka kukurydziana, mleko słodzone pełne skondensowane, rozdrobnione prażone migdały, miód, słód jęczmienny, sól, emulgator E 471, substancja spulchniająca - E 450, E 500, karmelizowany syrop cukrowy.

Baton Sante Crunchy z bananami w czekoladzie 40g - skład: Produkty pochodzące ze zbóż: 34,5% (płatki owsiane, mąka kukurydziana, kasza kukurydziana, mąka ryżowa), syrop glukozowy, czekolada 18% (miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, emulgator: lecytyny (z soi); naturalny aromat waniliowy), rodzynka, tłuszcz palmowy, puree bananowe 3,4%, substancja utrzymująca wilgoć: sorbitole; cukier trzcinowy, aromat naturalny, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; cukier, sól , emulgator: lecytyny (z soi); sól morska, ekstrakt słodowy jęczmienny.
Może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych, innych orzechów, oraz mleka.

Pamiętacie, co mówią o zdrowej (czy nawet nie tyle zdrowej, ale w ogóle) żywności? Że im krótsza lista składników, tym lepiej. Im produkt mniej przetworzony, tym bardziej naturalny, a więc zdrowszy. A teraz spójrzcie raz jeszcze na listę składników. W zasadzie nawet nie trzeba jej czytać - wystarczy zobaczyć, ile miejsca zajmuje!




Konsystencja? Jak przy innych batonikach tego typu, czyt. jest co gryźć. W RawBite możesz natrafić na cały migdał (Ach, jak w Rafaello - serce zanurzone w masie! ;)), mięsiste kawałki żurawiny czy chrupiące drobinki orzechów. Całość jest miękka i zwarta, sklejona siłą rozdrobnionych daktyli, które połączyły wszystkie składniki.

Największy (I jedyny?) minus to cena. Jeden batonik (50g) to koszt ok. 8 czy 9 złotych. W sklepie, w którym je nabyłam, kosztowały niecałe 10 złotych, więc jeszcze gorzej, ale - jak wspominałam - załapałam się na promocję, więc koniec końców wyszło taniej. 
Drogo, powiecie. Cóż, nie napiszę, że nie. Jeden batonik w cenie pudełka ptasiego mleczka. W przeliczeniu na Corny Big też nieciekawie: mniej więcej 4 Corny w cenie jednego RawBite. Ale zabawa w takie przeliczniki sensu nie ma, bo to produkty nieporównywalne - skład czy to ptasiego mleczka, czy Corny, nijak ma się do składu RawBite. Po prostu. Kupujecie całkowicie zdrowy batonik i macie czyste sumienie, dając go dziecku czy pałaszując samemu. I chociaż jest niewielki, wystarcza na dłużej niż typowy batonik. Dlaczego? Bo jest bez tych wszystkich dodatków smakowych, które - mam wrażenie - odpowiadają również za chęć sięgnięcia po jeszcze jeden, syci. Mnie wystarczyła połowa na "szybką przegryzkę". Głodnego tym nie nakarmisz, ale żeby szybko się wzmocnić czy zaspokoić mały głód (nie polecam użycia Danio - przybliżcie sobie skład) - idealnie. Taki... Surowy gryz, w dosłownym tłumaczeniu ;).


Mam też opcję dla oszczędnych lub lubiących kuchenne wyzwania - można pokusić się o turlanie trufli daktylowo-orzechowych, które będą fajną alternatywą. Przepis znajdziecie na blogu bluespoon - TUTAJ. Smacznego!

You Might Also Like

0 komentarze

#cherrywoodstories na Instagramie

copyrights | prawa autorskie


Wszystkie zdjęcia na blogu - chyba że zaznaczyłam inaczej - są mojego autorstwa. Kopiowanie ich i/lub rozpowszechnianie bez mojej zgody i/lub podania źródła jest łamaniem praw autorskich.
NIE zgadzam się na kopiowanie i wykorzystywanie zdjęć moich dzieci bez mojej pisemnej zgody.